Mamowozy i Tatowozy – o co chodzi?
„Nowomoda” i nowa kategoria kierowców
Czasy się zmieniają, ale ludzie są wciąż tacy sami ..
Nasze wyobrażenia o idealnej rodzinie, rozwój motoryzacji oraz bogacące się społeczeństwo w obliczu technologii sprawia że ulegamy pewnym trendom i wizerunkom kreowanym przez producentów wszelakich sprzętów w tym i samochodów.
Moda na SUV-y
Już nie tylko program 500 plus, ale kreowane od wielu lat przez producentów samochody rodzinne i coraz to modniejsze SUV-y powodują, że miejsca parkingowe przed marketami puchną do rozmiarów miejsc dla inwalidów. Puchną również pojazdy i gabaryty dzisiejszych wielu modeli crossover-ów już nie odbiegają od mniejszych samochodów rodzinnych, czy terenowych.
Dlaczego więc nadal kupujemy te coraz większe?
Bo są coraz modniejsze … a my lubimy przynależeć do tych idących z czasem i postępem.
Lubimy być postrzegani jako nowocześni i zaradni. Stąd modele wielkich Bemek, Audic, Volvic i wszelakiej maści większych Fiatów, czy Mini w rozmiarze „XL” sprzedają się „na pniu”. Dodatkowo samochód o wyglądzie terenowego oraz dużych rozmiarach świadczyć będzie w podświadomości wielu obserwatorów o swoistej odwadze i wszechstronności jego kierowcy.
Przecież jak duże, kanciaste i terenowe, to męskie!
To często ukryty powód z jakiego Panowie kupują tak wielkie, że aż ledwo mieszczące się na osiedlowym parkingu pojazdy. No ale… duży rozmiar prócz wielu walorów dla obserwatorów ma niestety wiele wad dla jego użytkowników. Zatem lepiej modnie, czy rozsądnie?
Matko-wóz vs Tato-wóz
Dziś ciężko jeszcze doszukać się w nomenklaturze motoryzacyjnej wyjaśnienia, czy sprecyzowanej definicji obu pojęć. To nowo obserwowane zjawisko w krajach o stosunkowo dobrej stopie życiowej obywateli, gdzie „gospodarstwo domowe” posiada co najmniej dwa garaże i co za tym idzie co najmniej dwa samochody.
Po dwa auta na podjeździe
W Polsce obserwujemy to głównie na przedmieściach dużych aglomeracji miejskich w powstających na ich obrzeżach kompleksowych osiedlach domków jednorodzinnych. Przeprowadzają się tam całe rodziny najczęściej właśnie z dziećmi w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym co powoduje, że rodzice muszą w jakiś sposób swoje pociechy do szkoły dowozić. Bardzo często brakuje tam połączeń z komunikacja miejską, a rozkład i plan kursujących autobusów powoduje że jedynym sprawnym rozwiązaniem staje się dodatkowy samochód dla małżonki, teściowej, czy opiekunki.
Mamowóz
To pojazd wybierany przez kobiety lub wybierany przez ich mężów samochód mający służyć do bezpiecznego przewożenia dzieci oraz do transportu większych zakupów. Będą to zatem pojazdy z grupy crossover-ów lub małych suv-ów. Jeśli ma to być wersja nieco tańsza z rynku wtórnego to najczęściej będzie to mikrovan (np.Opel Agila, Suzuki Wagon) lub hatch-back (np. Fiat Tipo) z delikatnie przedłużoną linią dachu. Silniki o małych pojemnościach i niewielkiej mocy, typowo do toczenia się po drodze.
Rasowy mamowóz powinien posiadać czujniki cofania lub kamerę ułatwiającą parkowanie. Wyposażenie to także wyłączana poduszka powietrzna pasażera oraz wyposażenie w system Isofix wszystkich foteli pasażerskich włącznie z tym przednim (co jest w starszych modelach rzadkością) Drzwi tylne winny być sporych rozmiarów, żeby można łatwo zamontować fotelik, czy też włożyć cały wózek. Większy prześwit pozwala też łatwiej pokonywać krawężniki : /
Tatowóz
To zdecydowanie samochód łączący dwie funkcje. Po pierwsze musi podnosić status i zaspakajać ego mężczyzny, zatem to samochód z dużą mocą i w miarę luksusowy. Po drugie, musi mieć dużą przestrzeń żeby pomieścić całą rodzinę, a ponieważ na co dzień głowa rodziny podróżuje samotnie powinien mieć stosunkowo oszczędny silnik. Co to zatem będzie? Z pewnością turbo-diesel, a rodzaj nadwozia będzie już zależał od tego jakimi prędkościami i po jakich drogach „ojciec” jeździ najczęściej. Jeśli są to długie i szybkie trasy w związku z pracą, to zazwyczaj mocne power-kombi, ale w przypadku kiedy rzadko wyjeżdża poza powiat… „ojciec” wybiera dużego suv-a lub minivana.
Oczywiście wybory te są dokonywane najczęściej pod wpływem zupełnie nieracjonalnych pobudek, stąd po zakupie tatowóz okazuje się być kłopotliwy przy parkowaniu w mieście i paliwożerny przy dynamicznej jeździe.
No ale…. wygląda dobrze i budzi podziw, to niech mu będzie.
Niemieckie – solidne i drogie, czyli musi być dobre
W Polsce nadal dominują marki niemieckie, a samochód ze znaczkiem BMW, czy Audi świadczy o zaradności życiowej oraz pewnej stabilności (żonaci) i baraku skłonności do ryzyka, gdyż te marki kojarzą się z niezawodnością oraz szerokim dostępem serwisowym. Zupełnie inaczej kojarzyłby się mężczyzna w Citroenie Picasso, czy Cactusie… i choć te samochody mieściłby się w podobnym segmencie pojazdów, to w praktyce rzadko są jednak wybierane przez mężczyzn z nadprodukcją testosteronu : )
To co możemy obserwować świadczy tylko, że mimowolnie nadal ulegamy stereotypom motoryzacyjnym. Nieświadomie nawet kultywujemy pewne wzorce i dzięki temu dobrze się mają producenci SUV-ów, nawet Ci koreańscy, którzy widząc rosnące zainteresowanie tym rodzajem pojazdów długo nie czekali i dziś razem z Niemcami podbijają rynki europejskie.
Matka w Suv-ie,
czyli nowy rodzaj „niedzielnego” kierowcy?
Obserwując rosnącą od lat popularność samochodów typu crossover i suv nie sposób zauważyć, iż jeżdżą nimi nie tylko Panowie. Bardzo często takim pojazdem kieruje młoda mama, której małżonek w celu zapewnienia największego możliwego bezpieczeństwa zakupił pojazd z możliwie największymi strefami zgniotu. Auto choć bezpieczne, to jednak sprawia problemy niewielkiej kobiecie przy zwyczajnych manewrach typu parkowanie, czy cofanie. Często nie pomagają nawet czujniki i kamery.
Pomyliła bieg wsteczny z tym do przodu i wjechała do rzeki ..
Pewna mama z 3 letnim dzieckiem na pokładzie suv-a pomyliła sobie biegi i zamiast wyjechać z parkingu, wjechała do potoku. Widać dobrze mąż przewidział kupując do wożenia dziecka duże i bezpieczne auto. Dziecko wyszło z tego cało!
Oczywiście największych problemów te piękne duże oraz jakże bezpieczne samochody mogą przysporzyć na parkingach. Tam właśnie administratorzy obiektów handlowych obserwując poczynania kierowców obu płci postanowili stosować podwójnej szerokości miejsca parkingowe tzw. dla matek z dzieckiem. Tak naprawdę to miejsca na te wielkie i modne suv-y, które ledwo mieszczą się na zwykłych i wąskich 2-metrowych stanowiskach.
Miejsca te są różnie oznaczane, czasem jako rodzinne, czasem malowana jest kobieta z dzieckiem, a za granicą matka z wózkiem dziecięcym. Przepisy nie regulują, ani nie określają kto może tam parkować. Jest to uznaniowe i stanowi wymysł właściciela parkingu.
Jednak w niektórych miastach europy stosuje się miejsca zastrzeżone dla kierowców transportujących dzieci w wózkach i jest to uwidocznione na tabliczce pod znakiem z opisem. Wtedy wolno zaparkować pod warunkiem, że rozładowujemy lub załadowujemy wózek dziecięcy. W innym przypadku taki postój może stanowić wykroczenie.
Ciekawe czasy..