Telematyka w samochodach

Telematyka w samochodach


Drukowanie

Telematyka w samochodach, czyli .. Realna poprawa bezpieczeństwa, a nie tylko usługa lokalizacyjna GPS

TELEMATYKA, TELEMETRIA, a monitorowanie kierowcy – o co chodzi?

Na polskim rynku już od kilku lat coraz bardziej upowszechniają się systemy pozycjonujące pojazdy firmowe. W ostatnich latach (tak gdzieś od 2015 roku) zaczęto mówić o monitorowaniu stylu jazdy kierowców. Ubezpieczyciele deklarują nawet, że będą skorzy dawać dodatkowe zniżki kierowcom, czy całym firmom posiadającym floty pojazdów o ile zdecydują się na monitorowanie stylu jazdy (tzw. PHYD – o tym w dalszej części artykułu) Temat zatem jest wschodzący i godny zainteresowania. Zacznijmy jednak od początku…

Telematyka i telemetria transportu?
Co to jest i jaką ma funkcję w motoryzacji?

Telematyka jest terminem powstałym z połączenia wyrazów „telekomunikacja” oraz „informatyka”, natomiast jako dziedzina nauki telematyka integruje badania z zakresu telekomunikacji, automatyki, informatyki. Termin bezpośrednio pochodzi z języka francuskiego (télématique), a dziś używany jest w różnych obszarach gospodarki. W motoryzacji zazwyczaj kojarzy się z transportem i logistyką, a w połączeniu z logistyką i spedycją – transport wchodzi w skład tzw. branży TSL (Transport – Spedycja – Logistyka).

Wyjaśniając pozostałe terminy należy podkreślić  że logistyka dotyczy całego procesu planowania, potem realizowania oraz kontrolowania sprawnego przepływu towarów i ludzi. Działania te obejmują też obsługę klienta, zaopatrzenie, transport i składowanie. Spedycja natomiast to działalność polegająca na organizowaniu samego przewozu. W branży tej telematyka rozwija się już od wielu lat w błyskawicznym tempie. My natomiast możemy mówić o telematyce bezpieczeństwa, czy też zarządzania flotowego (kierowcy i pojazdy)

Telemetria
Telemetria zaś to dziedzina zajmująca się technikami przesyłu wartości pomiarowych na odległość, czy też technikami automatycznego zbierania danym np. o ruchu drogowym. Obecnie wraz z rozwojem nowych technologii rośnie liczba pomysłów na wykorzystanie danych przesyłanych z pojazdu i do niego za pośrednictwem sieci komórkowej oraz Internetu. Chodzi już nie tylko o bezpieczeństwo, ale też zarządzanie samochodem, czy połączenie auta z domem, bramą garażową, a nawet z serwisem.

Standardem za chwilę będzie w motoryzacji system ratunkowy e-Call (automatycznie wzywający pomoc na miejsce wypadku), ale rosną też w siłę autorskie systemy producentów pojazdów jak np. On-Star marki OPEL działający na zasadzie zdalnego zarządzania samochodem oraz elektronicznego biura obsługi klienta połączonego z komputerem pokładowym samochodu.

Rozwiązań z wykorzystaniem telemetrii jest oczywiście o wiele więcej, gdyż już w obecnej chwili realizowane są programy V2V, czy V2I polegające na zdalnej oraz w pełni automatycznej komunikacji samochodu z infrastrukturą drogową lub samochodów pomiędzy sobą. O tym przeczytasz w naszych artykułach poradnika dedykowanych tym systemom.

ecall

O co tu chodzi?
Jak to możliwe, żeby obserwować zdalnie zachowanie kierowcy poprzez GPS?

Niestety przez odbiornik GPS jest to w zasadzie nie możliwe i pomimo bogatej oferty jaka jest na rynku w zakresie monitorowania pojazdów tylko kilka firm, które można by zliczyć na palcach jednej ręki oferuje prawdziwe systemy telematyczne. Kompleksowe systemy telematyczne potrafią nie tylko wspierać logistykę, czy zarządzać flotą, ale także szkolić kierowców i badać teren tworząc mapy zagrożeń. W żadnym razie nie można porównywać tych systemów z całą rzeszą usług lokalizacyjnych.

Smartfonowe GPS-y

Cała reszta to tylko proste GPS-y z funkcją sczytywania danych z pojazdu lub zabawa w niezliczone aplikacje w smartfonach.  Te rozwiązania są dziś już dosyć tanie i popularne, ale poza pozycją pojazdu i danymi o ilości paliwa lub włączonym zapłonie niewiele więcej dadzą informacji. Co może wiedzieć zwykły GPS o stylu jazdy skoro nie widzi drogi, nie widzi znaków, nie wie czy kierowca jedzie po krawężnikach, dziurach, czy używa kierunkowskazów przy zmianie pasa, czy wyprzedza na 3-go..

GPS nawet nie wie kto kieruje autem, a przecież kierowcy mogli się zamienić. Tu oczywiście idą z odsieczą aplikacje na smartfony, czyli aplikacja w osobistym telefonie. No ale… jaki problem żeby młody kierowca kupił smartfon dziadkowi, który jeździ tylko w niedziele do kościoła i z automatu będzie miał zniżki za powolną i rzadką jazdę od ubezpieczyciela.

Problem jest taki, że większość z tych aplikacji i systemów pozycjonowania pojazdu to po prostu gadżety które poza pozycją, prędkością, czy ilością paliwa mało co mogą powiedzieć o tym jak zachowuje się kierowca samochodu.

Oczywiście samo zamontowanie tylko i wyłącznie GPS-u już wystarcza, żeby kierowcy firmowych samochodów rzadziej przekraczali prędkość i mieli świadomość, że zawsze można sprawdzić gdzie są. Jednak to tylko tyle.

Ubezpieczyciele badają kierowców

W ostatnim czasie (od wiosny 2017 roku) duże firmy ubezpieczeniowe jak PZU, Ergo Hestia, Link4 rozpoczęły programy pilotażowe z aplikacjami Yanosik oraz NaviExpert. Funkcje tych aplikacji pozwalają sprawdzać prędkość na większości dróg, gdzie ogólnie wiadomo jaki obowiązuje limit (np. obszar zabudowany, autostrada) oraz tzw. płynną jazdę na podstawie gwałtownych przyspieszeń i hamowań (czyli nagłego wzrostu lub spadku prędkości).

W wersjach dla firm istnieje możliwość podłączenia prostych modułów do złącz OBD,  jednak należy pamiętać że równie łatwo użytkownik pojazdu może te złącza rozpiąć sabotując w ten sposób działanie systemu. Ponadto standard OBD przechodzi już powoli do przeszłości, gdyż nie chcą go sami producenci samochodów.

Aplikacje w smartfonach jednak są do bani..

Ubezpieczyciele są jednak mimo wszystko zainteresowani tym jak to działa i jak się przyjmie na rynku.
Na dzień 31 grudnia 2017 pobrań aplikacji YU! było zaledwie 1 tysiąc, a ocena jej użyteczności przez użytkowników w sklepie Play to tylko 2,5 gwiazdki. Jeśli chodzi o NaviExpert pobrań aplikacji było znacznie więcej, ale skorzystało z rozwiązań tej aplikacji telematycznych bardzo niewielu. Tu należy podkreślić , że aplikacja NE głównie jest nawigacją o dobrej opinii, stąd ilość pobrań (ponad pół miliona) zapewne nie jest motywowana głównie opcją telematyki. Przedstawiciel Link4 szacował w liczbach ilość pobrań NE na 240 tysięcy, a korzystających na 19,5 tysiąca.

Powyższe świadczy tylko o tym, że nie ma specjalnego zainteresowania smartfonowymi aplikacjami jako użyteczną telematyką. Być może dlatego, że ilość i jakość danych nie jest wystarczająco zadawalająca dla użytkowników lub sposób ich przetwarzania mało atrakcyjny, czy nie dający się w żaden wiążący sposób odnieść do właściwego diagnozowania alertów jakie sam obrazuje. Niestety  nie ma też żadnych oficjalnych informacji na temat ilości odinstalowanych aplikacji (po ich pobraniu) oraz ilości użytkowników permanentnie z korzystających z funkcji telemetrycznych tych aplikacji.

Pay How You Drive
czyli płacisz tak jak kierujesz

Duże firmy flotowe oraz towarzystwa ubezpieczeniowe wiedzą o tym, że nic nie zastąpi rozważnego kierowcy i dlatego inwestują duże pieniądze w programy poprawy bezpieczeństwa. Trwają poszukiwania skutecznych systemów oceny stylu jazdy konkretnych kierowców lub całych flot celem faworyzowania tych najbezpieczniejszych dużymi zniżkami na produkty ubezpieczeniowe.  Jednak dziś ubezpieczyciele coraz częściej dostrzegają już, że to co było jeszcze niedawno modne nie daje zamierzonego efektu. Mowa o masowych szkoleniach kierowców, którzy i tak później miewają kolizje lub wypadki. Dlaczego tak się dzieje?

Dlaczego jedni kierowcy są dobrzy, a drudzy dupowaci?

Otóż odpowiedź jest taka prosta. Szkoląc wszystkich tak samo, ale bez diagnozy w rzeczywistym środowisku pracy, bez podpatrywania codziennych czynności jakie dany kierowca wykonuje nie jesteśmy w stanie wskazać, czy wysegregować tych potencjalnie niebezpiecznych. Grupowe szkolenia kierowców są oczywiście i powinny być wpisane w każdy program zarządzania kadrami jako regularne wydarzenia w firmie, gdyż pomaga to ugruntowywać pewne standardy.

Niestety sami uczestnicy szkoleń często je lekceważą uważając że nie wymagają doszkalania, co gorsze później na drodze próbują pokazać, że jednak potrafią pewniej wykonać jakiś niebezpieczny manewr bo gdzieś z tyłu głowy mają to, że brali udział w szkoleniu na płycie poślizgowej. Niestety kończy się nierzadko wypadkiem. Jest to swoistego rodzaju paradoks, bo kierowca po szkoleniach nie powinien mieć żadnych zdarzeń drogowych, a życie pokazuje iż lubi być zupełnie odwrotnie.

Ubezpieczyciele ciągle szukają złotego środka..

UBI – co to jest?

Polisy UBI (z ang. Usage-Based Insurance), czyli  polisy skalkulowane na podstawie jakiś danych telematycznych dających obraz Klienta. Obecnie rozróżniamy dwa sposoby wyliczania UBI:

– PAYD (Pay As You Drive), PAYDAYS  (Pay As You Drive and Save), PAYG (Pay As You Go), czyli płać za to ile przejeżdżasz kilometrów rocznie lub ile spędzasz godzin w aucie. Ubezpieczyciel może też dawać zniżkę jeśli nie wjeżdżasz do centrum miasta lub nie jeździsz w korkach. Proste przenośne  urządzenia zamontowane w aucie lub w smartfonie mają wtedy za cel to potwierdzić, a kierowca zawierając polisę deklaruje konkretne limity.

– PHYD ( Pay How You Drive)  czyli polisa wyliczana na podstawie stylu jazdy i prawdopodobieństwa szkody, a nie jakichkolwiek limitów. To bardziej złożona umowa i wymaga profesjonalnych urządzeń typu BLACK BOX (czarne skrzynki) zamontowanych w pojeździe. Same urządzenia dają jednak jeszcze wiele możliwości dla samego kierowcy i są najbardziej efektywne, jednak to najdroższe rozwiązania.

Stąd program PHYD (Pay How You Drive) jest najlepszą alternatywą dająca wiarygodny wynik, gdyż monit trwający dłuższy okres czasu pozwoli trafnie zdiagnozować styl jazdy oraz wytypować tych najbardziej niebezpiecznych kierowców, których prewencyjnie można by doszkalać  niwelując Ich największe wady.

Problem jest jednak w tym, że profesjonalne narzędzia do takiego monitorowania posiada tylko kilka firm na rynku, a ludzie nie mają na ten temat rozeznania i mylą popularne aplikacje na smartfony z profesjonalnymi usługami telematycznymi, co czyni te drugie mało wiarygodne. Drugi aspekt to obawa o inwigilację za pomocą GPS-u. Ludzie nie chcą żeby ktokolwiek miał dostęp do danych ukazujących gdzie poruszają się prywatnym pojazdem lub służbowym poza godzinami pracy. Okazuje się bowiem, że istnieją systemy oceny stylu jazdy bez GPS-u działające na zasadzie czarnych skrzynek. Jednak  świadomość w tym zakresie jest nikła, stąd systemy te nie cieszą się popularnością na tle bardzo rozreklamowanych aplikacji na smartfony działających głównie jako nawigacja.

Jaki system telemetryczny wiarygodnie sprawdzi nam kierowców?

Obecnie na rynku jest zaledwie kilka takich systemów, ale koszty sprzętowe są o niebo większe niż prostych modułów opartych na gps-ie . Zamontowanie profesjonalnego osprzętu wymaga także wykwalifikowanego serwisu, a sam montaż trwa dłużej stąd takie systemy są mniej popularne. Opierają się one głównie urządzeniach typu BLACK BOX, rzadziej na PLug&Play (OBD) oraz jeszcze nie na wersjach OEM-owych (montowanych przez producenta pojazdu) które nie zawsze są kompatybilne z zapleczami algorytmów jakie oferuje operator systemu. Jednakże systemy to mogą być rozbudowywane o różnorakie urządzenia zewnętrzne i to jest ich przewaga nad tańszymi rozwiązaniami.

Wydać więcej, ale pójść w jakość!

Pytanie czy warto dopłacać do urządzeń nawet za kilka tysięcy złotych od jednego pojazdu? Koszt najbardziej profesjonalnych zestawów to nawet 3-4 tysiące złotych, podczas gdy aplikacja na smartfon jest za darmo. Jak się okazuje różnica również jest niebagatelna w tym co otrzymuje użytkownik i porównywanie systemów bazujących na aplikacjach smartfonów do tzw. czarnych skrzynek jest najbardziej pomylonym pomysłem. Tego po prostu nie da się porównywać, to tak jakby chcieć porównywać parametry lotu odrzutowca z aplikacji Endomondo na smartfonie, kontra czarna skrzynka samolotu. To zupełnie różne rzeczy.

Wiele firm na polskim rynku już dojrzewa do decyzji  i woli zainwestować te kilka tysięcy w pojazd którym jeździ kilku kierowców, niż później naprawiać rozbity samochód, ponosić koszty przestoju, ewentualne koszty rozpraw w Sądach, czy kary umowne od kontrahentów. To działania długoterminowe i powinny tez w ten sposób być traktowane, czyli jako inwestycja na parę kolejnych lat. Na efekty jednak długo czekać nie trzeba.

iTuran-Polska

Który system telematyczny dla pojazdów jest naszym zdaniem najlepiej dopracowany?

Najlepsze systemy telemetryczne to takie które potrafią prawidłowo i rzetelnie zbierać trafne dane, potem oceniać i raportować styl jazdy. Nie jest ich wiele dlatego, że kluczem do prawidłowej oceny stylu jazdy i generowania prawidłowych wniosków jest zbudowanie algorytmów, które dokonują analizy, bazując na podstawie dużych próbek statystycznych. Próbki rzędu kilkunastu tysięcy pojazdów nie są wystarczające, gdyż nie obrazują wszystkich prawdopodobnych zachować i sytuacji, a wystarczy kilka nietypowych i burzy się całe założenie algorytmu.

Mobileye+iTuran

Wniosek zatem jest taki, że sprawdzone rozwiązania mogą mieć tylko systemy o dużej liczbie użytkowników i najbardziej zaawansowanych technicznie urządzeniach . Jednym z takich systemów jest izraelski iTuran działający globalnie i posiadający już ponad 1,1 milona pojazdów w sieci. To największa firma telematyczna na świecie. ITuran jest globalnym partnerem MOBILEYE przy najważniejszych projektach o znaczeniu strategicznym, a system iTuran jest najlepiej zintegrowaną platformą telematyczną dostępną na rynku komercyjnym.

mapy-zagrożeń

System może tworzyć automatycznie mapy zagrożeń w aglomeracjach na podstawie pomiarów ruchu i własnych alertów

Auto Akademia w Krakowie jest pierwszą w Polsce firmą szkolącą na co dzień kierowców przy użyciu systemu iTuran z akcelerometrem 3D oraz kamerami Mobileye. Mamy wieloletnie doświadczenie w różnorakich programach poprawy bezpieczeństwa, czy oceny predyspozycji kierujących oraz opracowywaniu programów szkolenia z udziałem telematyki. System iTuran daje najwięcej możliwości analizy danych i zbiera ich także najwięcej.

mobileye-kraków

Od 2017 roku w Krakowie prowadzimy pilotażowy program szkoleń z wykorzystaniem kamer Mobileye oraz systemu telematycznego iTURAN dostarczanego przez iTuran Europe. Każdy kierujący (uczeń, pracownik, trener) mają indywidualne klucze do systemu oraz kody identyfikacyjne dzięki czemu dowolna ilość kierowców może jeździć dowolną ilością różnych samochodów, a system rozpoznaje Ich oraz generuje każdemu z osobna raporty. Szereg urządzeń jak kamery ME , najnowocześniejszy na świecie akcelerometr 3D z własnym procesorem oraz Black Box iTuran zbierają tysiące informacji o stylu jazdy oraz analizując dają pełne raporty o złych nawykach, podejmowanym ryzyku na drodze, a nawet o sile z jaką dany kierowca najeżdża na progi zwalniające.

Koniec jazdy po krawężnikach..

System jest w stanie rozpoznać nie tylko kolizje, ale nawet najechanie na wysoki krawężnik, czy szybką jazdę po nierównościach o czym może powiadamiać w czasie rzeczywistym administratora systemu (kierownika floty lub dowolną osobę) za pomocą maila lub sms-a. Istnieje także możliwość zbierania danych bez śledzenia tras z wyłączonym odbiornikiem GPS, gdyż kamery ME widzą drogę przed pojazdem i sczytują dane do czarnej skrzynki.

Możliwości jest tak dużo że studiowanie opcji systemu zajmuje kilka tygodni do pełnego opanowania. Posiadamy pojazdy DEMO na terenie Krakowa i chętnie dzielimy się wiedzą na temat działania tego systemu telematycznego „najwyższych lotów” z każdym Kto rozważa jego zakup i chce sprawdzić jak to działa w praktyce. Oferujemy też szkolenia z systemu, doskonalenie kierowców z systemem oceny oraz sprzedaż i montaż systemu w Małopolsce.

opracował
Piotr Leńczowski
Instruktor Techniki Jazdy
Auto Akademia Kraków

Polecamy również artykuły o kamerach ME oraz systemach E-112

KAMERY WIZYJNE MOBILEYE
TELEMETRYCZNE SYSTEMY RATUNKOWE